NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NOTATKI » DEXTER FOMA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Dexter Foma

  
Vetherie
20.10.2017 23:02:32
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479414
Od: 2017-10-20
Przyjemnie. Zdecydowanie przyjemnie. Miękki materac, ciepłe ciało Dextera i ogromna poduszka. Idealnie. Nawet koszmary tamtej nocy sobie odpuściły i postanowiły mnie nie nawiedzać.
Otworzyłem jedno oko. Chłopak dalej spał spokojnie. Uśmiechnąłem się i podniosłem swoje ciało do góry, następnie przeciągnąłem się i wstałem. Podszedłem do okna.

Zamrugałem kilkukrotnie, przeciągając się wygodnie, zanim świergot pierdolonych ptaków zrujnował mi moje senne marzenia. Ziewnąłem szeroko, podnosząc się do pionu.
– Co nowego? – zapytałem, spoglądając na stojącego przy oknie chłopaka.

– Nic – wzruszyłem ramionami. – Hey, idź spać. Wcześnie jest, a jeszcze nikt nas nie potrzebuje – uśmiechnąłem się, odwracając się w kierunku chłopaka.

Pokręciłem przecząco głową, wstając.
– Jeżeli jest po siódmej, to zaraz Of i tak wpadnie i nas obudzi – wymamrotałem, trąc oczy. I jak na zawołanie bez pukania do drzwi wpadła dziewczynka.

– Dzień dobry, Of – skinąłem głową na powitanie dziewczynce, uśmiechając się szeroko.
Podszedłem do biurka, opierając się o nie. Spojrzałem się na Of pytająco.

– Cześć! – powiedziała wesoło dziewczynka. – Sky mówi, że macie się ruszyć na śniadanie – powiedziała z uśmiechem, uciekając na dół.
– Idziemy? – spytałem.

Przeciągnąłem się.
– Może coś tam ugryzę… – mruknąłem, biorąc okulary z biurka i umieszczając je na nosie.

Kiwnąłem głową, kilka minut później byliśmy już w słonecznej kuchni. Sky razem z Of siedziały już przy stole. Zerknąłem na cudowne jeziorko, od którego ciekła ślinka. Pomiędzy domową kuchnią, prosto z mleka od krowy i jajek z własnego kurnika zaczynałem dostrzegać różnicę względem stołówkowego żarcia.

Uśmiechnąłem się, dostrzegając wyraz twarzy Dextera. Kto by pomyślał, że ten chudy olbrzym będzie tyle jeść.
Usiadłem przy Sky i kiwnąłem jej głową na powitanie, samemu zajmując się swoim jedzeniem.

Usiedliśmy do stołu, zaczynając ogarniać. W tym samym czasie Sky informowała nas co i jak.
– To tak, w teorii macie wolne, w praktyce przydałoby się drewno z tyłu porąbać – mrugnęła w moim kierunku. – Dziewczyny dzisiaj wychodzą na obchód, ja pewnie będę siedzieć ze zwierzakami, trzeba młodych dopilnować wstępnie. Of w razie czego będzie w domu i wam pomoże, jakby były jakieś kłopoty to będę w zagrodzie. A w międzyczasie… – przeniosła wzrok na Fomę. – Jak się to zaczęło?

Przeniosłem wzrok na Sky, wzdrygając się i odkładając sztućce. Wziąłem szybki łyk herbaty. Odchrząknąłem, wskazując na swoją głowę.
– W sensie to? – zapytałem.
Wypuściłem powietrze z płuc.
– Po prostu pewnego dnia przyszły koszmary. Miałem... – Zmarszczyłem brwi. – Coś po czternastce, wtedy wróciłem do domu chyba. Tak. – Pokiwałem głową. – Przynajmniej tak mi się wydaje. Od dziesięciu lat do tej czternastki wszystkie wspomnienia są przysłonięte jakby mgłą... I jeszcze jedno, kiedy miałem dziewięć, też kilka rzeczy jest... dziwnie niepokojących i niezgodnych. Tak jakby wstawić w wybitą dziurę w otynkowanej ścianie zupełnie inny materiał.
  
Vetherie
20.10.2017 23:08:49
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479417
Od: 2017-10-20
Pokręciła głową, wstając. Poczochrała włosy Fomy, zanim skierowała się w stronę szafek, w celu zrobienia kawy.
– Bardziej chodziło mi o ciebie i Dextera, jest za wcześnie na trudne pytania – jęknęła, podchodząc ponownie i podając nam kubki z kawą. – W kwestii umysłu to standardowe objawy zrypania roboty przy programowaniu – wyjaśniła. – Ktoś wcześniej musiał mieszać ci w głowie, ale nie postawił wystarczająco mocnej ściany, żeby przetrwała lata. Może planował ją odnawiać co jakiś czas, ale w końcu pewnie pojawiły się dziury, z których zaczęły wychodzić koszmary – zwolniła, dostrzegając przerażony wzrok Fomy. – To nie musi być straszne. Dziury są małe, wspomnienia ogromne, przejście przez dziurę rozdrapuje brzegi, niszczy je, zmienia formę i objętość. Każdy ma w swoim umyśle bariery, chociażby amnezja dziecięca, ale nie każde występują naturalnie.
  
Vetherie
20.10.2017 23:31:54
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479426
Od: 2017-10-20
– Oh – jęknąłem, czerwieniąc się i opuszczając wzrok. Brawo, Przewalski, wtopa. Nieźle ci idzie. – Jak się zaczęła nasza znajomość czy miłość? – Parsknąłem śmiechem nerwowo.

- Hej, spokojnie — powiedziała z rozbawieniem. - Jeżeli cię to pocieszy, przez pierwszy tydzień Dexter myślał, że jestem matką Heather, nie siostrą. - Spaliłem burka, kaszląc i upijając łyk kawy dla niepoznaki. - Oba.

– Serio? – Uśmiechnąłem się, kręcąc głową i czochrając cicho siedzącego Dextera. – Dex oprowadzał mnie po szkole, jakoś tak wyszło, że zainteresowaliśmy się sobą nawzajem i trafiliśmy do alchemicznej, gdzie on stwierdził, że wtargnie do mojego umysłu, ale hej, jeszcze jakimś cudem żyję. – Wzruszyłem ramionami i wziąłem łyk magicznego napoju zwanego kawą. – W końcu serio mnie ukatrupi... A miłość? Nadeszła pewnie trochę znienacka, ponaglona przez procenty buszujące we krwi.

Prychnąłem nadąsany pod nosem.
– Nazywałaś ją Sarah, a ona ciebie Diana to naprawdę było dezorientujące. Nie zdziwiłbym się, gdybym miał rację – wymamrotałem, obrywając w głowę. – Auć, kurwa – zakląłem.
– Nie przy dzieciach – spojrzała znacząco na anielską minę Of, ale uśmieszek mówił co innego. – Wtargnięcie do umysłu, Dex? Zmieniam zdanie, drewno czeka, trzeba piwnicę posprzątać, strych, przejść się i poprzerzucać siano, wywieźć łajno – zaczęła wymieniać, a z każdą kolejną czynnością krzywiłem się coraz bardziej. – Typowy bogaty panicz – zwróciła się z rozbawieniem do Fomy.

– Zdążyłem zauważyć – mrugnąłem do kobiety. – Jeszcze gotować nie potrafi! – Prychnąłem teatralnie, kładąc rękę na czole. – I ja mam z kimś takim żyć? Tylko by siedział w swojej piwnicy z eliksirami, a kto przytnie rośliny w ogrodzie, hm? – zapytałem, dalej udając. – Ah, no i grał z innymi politykami w te swoje gierki, oh ten Dexter.

Jęknąłem cierpiętniczo.
– I ty Brutusie... Służba, od tego będzie służba – powiedziałem z oburzeniem. – A moje gierki są...
– Monotonne – dopowiedziała Sky. – Nie wolisz spróbować czegoś aktywniejszego?! – Otworzyłem usta, ale szybko je zamknąłem, zanim pokręciłem z niedowierzaniem głową. Zero szacunku, zero.

Wybuchnąłem śmiechem, czochrając chłopaka.
– No już, już, będziesz robić, co tylko chcesz – mruknąłem. – Tylko proszę cię, jak ty przeżyjesz, gdy ja gdzieś będę musiał wyjechać... O chlebie i wodzie? Dex, zdecydowanie będziemy musieli nauczyć się gotować – stwierdziłem. – I nadal uważam, że doskonale byłoby ci w tych wąsach... – dodałem szybko szeptem, by tylko on to usłyszał i wziąłem łyk kawy.
  
Vetherie
20.10.2017 23:36:05
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479427
Od: 2017-10-20
Naburmuszony odmruknąłem coś pod nosem, kręcąc głową.
– I ty Brutusie, i ty Brutusie – powiedziałem z cichym prychnięciem. – Jedzenie na wynos coś ci mówi? Poza tym jest Heather, ona umie gotować. Nie zostawi mnie w potrzebie i na pastwę głodu! – uniosłem się z prawdziwym oburzeniem. Jakie tu insynuacje, o chlebie i wodzie. – Wąsy – przerwałem. – Mogę pomyśleć – stwierdziłem, sam siebie dziwiąc. Na cesarza, jestem zdecydowanie zbyt rozczulony atmosferą spokoju i wiejskości, że nie myślę chyba trzeźwo.

Parsknąłem. Naburmuszony Dexter miał swój urok.
– Na wynos – prychnąłem, kręcąc głową. – Dex, wydaje mi się, że i Heather czasami będzie musiała coś zrobić. Serio, zrobienie jajka sadzonego czy makaronu to nie sztuka, dałbyś radę – uśmiechnąłem się. Jego mina, ściągnięte brwi i ta cała złość na twarzy zapadały w pamięć. – Zastanów się, zastanów... Najwyżej zgolisz – wzruszyłem ramionami.

Oburzyłem się jeszcze bardziej.
– Oczywiście, że będzie musiała coś zrobić. Obiad – powiedziałem z całą pewnością siebie, na jaką było mnie stać. – Przypalam wodę na herbatę – przypomniałem mu. – A wcześniej trzy miesiące katorgi.

– Dex, nie wszyscy będą wokół ciebie skakać – parsknąłem śmiechem. – To i tego można się nauczyć, zobaczysz... – powiedziałem, kręcąc głową. Mrugnąłem do chłopaka i mruknąłem, biorąc łyk kawy. – Wynagrodzę ci.

Prychnąłem pod nosem.
– Oczywiście, że nie będą skakać. Służba. Nadal służba. Pamiętasz? – wytknąłem mu, upijając łyk kawy i zabierając się za tosty ze słodkimi konfiturami. Przewróciłem oczami, przełykając, zanim coś powiedziałem.
– Oh, już o to zadbam – powiedziałem ze złośliwym uśmieszkiem.

Zakrztusiłem się, słysząc jego słowa.
– Zachowuj się, Panie Davon, w końcu jesteśmy przy stole – wytknąłem mu z chytrym uśmiechem wymalowanym na twarzy i kubkiem przy ustach. – Służba służbą, ale dalej uważam, że jednak wodę powinno się potrafić zagotować.

Prychnąłem z zadowoleniem pod nosem.
– Jeszcze zobaczymy – obiecałem mu, ignorując śmiejącą się z nas Sky.
– To, co chłopaki, jakieś plany na ten dzień czy wam coś zadać? – spytała.

Przewróciłem oczami.
– Tylko nie zapomnij, jak się ubierać – mruknąłem.
Przeniosłem uwagę na Sky i wzruszyłem ramionami.
– Nie, chyba nie... – odpowiedziałem, spoglądając na Dextera.
  
Vetherie
20.10.2017 23:45:31
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479430
Od: 2017-10-20
Prychnąłem pod nosem, dostrzegając rozbawione spojrzenie Sky.
– Tylko nie zwierzaki – powiedziałem z oburzeniem.
– Wolisz obchód po wiosce? – spytała, nawet nie ukrywając uśmiechu.
Spojrzałem błagalnie na Fomę.
– Ty decyduj.

Uśmiechnąłem się, kręcąc głową.
– Obchód po wiosce brzmi zachęcająco – odpowiedziałem, kątem oka spoglądając na Dextera.

Kiwnąłem głową z ulgą.
– Te zwierzaki są straszne – wymamrotałem, mrużąc oczy.
– Zignoruj go – powiedziała z rozbawieniem Sky do Fomy. – Kiedy pierwszy raz przyjechał z Heather, próbował ujeżdżać krowę, a potem wylądował w błocie.

Wybuchnąłem śmiechem.
– Krowę? – Zakrztusiłem się kawą. – Dexter, ujeżdża to się konie, wydawało mi się, że doskonale o tym wiesz – przewróciłem oczami i powoli wstałem ze swojego miejsca. – Dziękuję. – Uśmiechnąłem się, biorąc swój talerz i kubek.

Przewróciłem oczami, powtarzając gest chłopaka.
– Nie znasz się – podniosłem się, wstawiając naczynia do miski, stojącej na szafce. W międzyczasie Sky zaczęła szykować koszyk.
– Niebieska paczka to cukierki, rozdajcie je na placu przy szkole. Czerwona dla żony kowala, trzy krople dziennie. Szarą trzeba dostarczyć stajennemu od Jasona, nieco za wioską, niech dosypie garść ziaren przy porannym karmieniu. Zerknijcie do Lindy Howell, spytajcie, czy dziecku zeszła gorączka. Potem zajdźcie do Zefira, będzie wracał z listami z Kyonen. Jakby ktoś mnie szukał, będę w zagrodach – streściła.

– Nie mniej od ciebie – warknąłem w jego kierunku.
Przeniosłem wzrok na Sky, uśmiechając się szeroko.
– Zapamiętane – odpowiedziałem.

Kiwnęła głową z ulgą.
– Obiad o piętnastej, potem możemy zacząć wstępną sesję, co ty na to?

Pokiwałem głową, choć moja dłoń, świadomie czy nie, zacisnęła się mocniej na kubku.
– Kiedyś trzeba – parsknąłem.

– Potem pogadamy bez akompaniamentu jęków – machnęła dłonią w moją stronę. Wydałem z siebie oburzony odgłos.

Uśmiechnąłem się, kręcąc głową.
– Idziemy? – Przeniosłem swój wzrok na Dextera, patrząc na niego pytająco.

Kiwnąłem w stronę chłopaka głową, a już po kilku minutach rozpoczęliśmy wędrówkę. Słońce leniwie wspinało się po horyzoncie, rozpoczęliśmy wędrówkę wzdłuż wydeptanej ziemi. Koszyk ciążył nieprzyjemnie, co dość szybko miało się zmienić. Co jakiś czas do naszej gromadki dołączał kolejny bachor, najwyraźniej spieszący się do z tego, co pamiętam, prowizorycznej szkoły.

Parsknąłem śmiechem, kątem oka spoglądając na Dextera walczącego z obładowanym koszykiem i wesołą gromadką dzieciaków, która plątała mu się pod długimi nogami.
– Daj mi. Dex, pomogę ci... – mruknąłem, chwytając za wiklinową rączkę.
  
Vetherie
20.10.2017 23:46:49
Grupa: Administrator 

Posty: 7 #2479431
Od: 2017-10-20
Westchnąłem cierpiętniczo, dzieląc się koszykiem. W międzyczasie zbierało się jeszcze więcej dzieci, ciekawie na nas spoglądających. Większość niosła w łapie po zeszycie i ołówku. Czasem zapomniałem jak nierówno stała technologia w tym miejscu.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NOTATKI » DEXTER FOMA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny